Warsztaty "Młodzież na Rozdrożu"

Konferencje Szkoleniowe

Maxximum wolności
Materiały pokonferencyjne

Maxximum wolności

"Love Story - o miłości i seksie we właściwym kontekście"

Love Story

Konferencja "Rodzina i szkoła wobec mody na igranie z seksualnością"

Konferencja Igranie z seksualnością

Konferencja "Młodzi i Seks"

Konferencja Młodzi i Seks

Spotkania

Spotkania

Polecamy

Listy od taty Młodzi i seks Tajemnica mózgu młodego człowieka

Nadzieja w trudnych chwilach

Młody ojciec James Lee zadzwonił z budki telefonicznej do redakcji dużej miejskiej gazety, żeby opowiedzieć dziennikarzowi rozdzierającą serce historię. Dziennikarz gorączkowo starał się ustalić, skąd telefonowano, ale było już za późno. Zanim na miejsce przyjechała policja, James odebrał sobie życie, strzelając w głowę.

W kieszeni jego płaszcza policja znalazła pomięty rysunek podpisany rączką jego małej córeczki Shirley, która kilka miesięcy wcześniej spłonęła w pożarze. Ojciec napisał na tym rysunku: “Proszę zostawić to w kieszeni mojego płaszcza. Chcę, żeby zostało to pochowane razem ze mną”. James Lee był tak bardzo pogrążony w żalu przed pogrzebem Shirley, że prosił nieznajomych, aby w nim uczestniczyli. Matka Shirley zmarła, kiedy dziewczynka miała zaledwie dwa lata. Poza tym nie mieli żadnych krewnych, którzy mogliby przyjść na pogrzeb.

Tuż przed śmiercią James wyznał dziennikarzowi, że nie ma już po co żyć i że jest zupełnie sam na świecie. Swoich kilka rzeczy przekazał kościołowi i powiedział: “Może za dziesięć lub dwadzieścia lat ktoś zobaczy jej nagrobek, zastanowi się nad tym, kim była Shirley Ellen Lee, i powie: >>Ktoś musiał ją bardzo kochać<<". James Lee utracił wszelką nadzieję i odebrał sobie życie w budce telefonicznej. Niestety, jego historia nie jest odosobnionym przypadkiem. Nasz świat jest pełen ludzi, którzy są przytłoczeni poczuciem beznadziei. Nadzieja to potężne słowo. Zastanawiam się jednak, jak wielu z nas potrafiłoby powiedzieć, co ono znaczy? Według Słownika Webstera nadzieja to: "pragnienie lub życzenie sobie czegoś i pełne ufności oczekiwanie". Wszyscy opanowaliśmy pierwszą część tej definicji, czyli pragnienie i życzenie sobie, ale co z pełnym ufności oczekiwaniem? James Lee nie miał przekonania, że sprawy potoczą się lepiej. Jego niespełnione pragnienia i życzenia przybrały tak ogromne rozmiary, że całkowicie przyćmiły nadzieję. Niestety, jest to jedna z największych życiowych tragedii. Nadzieja, podobnie jak miłość, jest jedną z nieodłącznych cech życia. Wielu ludzi, utraciwszy ją, przeklina dzień swoich narodzin. Współczesne społeczeństwo ze swoimi pomysłowymi reklamami obiecuje nadzieję w bardzo atrakcyjnych opakowaniach. Kiedy jednak przyjdzie co do czego, okazuje się, że sprzedano nam kota w worku. Potrafimy wysłać człowieka na księżyc i sondy kosmiczne na Saturna, a nawet jeszcze dalej; opanowaliśmy sztukę natychmiastowej globalnej komunikacji poprzez radio i telewizję satelitarną oraz internet; rozszczepiliśmy atom i skonstruowaliśmy komputery, które w mgnieniu oka mogą rozwiązywać skomplikowane problemy; poczyniliśmy też niezwykłe postępy w dziedzinie medycyny. Niemniej jednak nadal nie posiedliśmy sztuki układania przyjaznych stosunków międzyludzkich i nie potrafimy zaspokoić potrzeb ludzkiego serca. Być może jest tak dlatego, że potrzeby ludzkiego serca, które mają charakter niematerialny, usiłujemy zaspokoić dobrami materialnymi. Nasze serce poszukuje miłości, która składa się z radości, pokoju, współczucia i - nadziei. A jednak jesteśmy pozbawieni nadziei. Szukając iskierki nadziei, która by nas oświeciła, oczekujemy natychmiastowych rezultatów, zamiast cierpliwie czekać, aż nasz świat rozwinie się przed nami. Nie doznawszy natychmiastowego spełnienia, zastępujemy je bogactwem, rzeczami materialnymi, niezdrowymi relacjami, alkoholem, narkotykami i czym tam jeszcze. Jednakże im bardziej napełniamy się śmieciami, tym mniej mamy nadziei. Szybka naprawa w rzeczywistości niczego nie naprawia. Jednym z często cytowanych fragmentów Biblii jest fragment z ósmego rozdziału Listu do Rzymian, w którym znajdujemy dobitne podsumowanie tego zagadnienia: "W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy". Oczekiwanie na coś, czego się nie widzi, nie jest łatwe. Być może chciałbyś zakochać się, ale nie znalazłeś nikogo odpowiedniego; być może ty sam lub ktoś ci bliski cierpi na jakąś chorobę i pragniesz uzdrowienia; być może straciłeś pracę i chcesz stabilizacji finansowej. Prawda jest taka, że pragniemy i życzymy sobie tego, co dla nas ważne. Jak jednak mamy przeć do przodu, nie mając przeświadczenia, że warto? Nadzieja zaszczepia w nas nowe siły i odwagę, które pomagają nam przechodzić przez burze życiowe i trudne chwile, dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata. Głęboko w naszym wnętrzu musimy wierzyć, że będzie lepiej. Musimy wierzyć, że zarówno nasze życie, jak i życie innych, stanie się pełne i wartościowe. Jeżeli spoglądamy wstecz na najtrudniejsze chwile naszego życia, znaczy to, że przeżyliśmy i chwila, w której obecnie żyjemy, jest lepsza od trudów, jakich doznaliśmy w przeszłości. To prawda, spotkało nas wiele rozczarowań. Teraz jednak żyjmy nadzieją. I nie pozwólmy, żeby ktokolwiek nam w tym przeszkodził.